po miłości dojdę do Twojego światła
Na brzegu tęczy zostawiłeś mi barkę
na brzegu miłości zostawiłeś nadzieję
i jeszcze adres do domu Ojca
z uwagą, żebym nie zgubiła
Pokazałeś jak rozpacz czarną
w siedem kolorów światła zamienić
i siedem cudów przebaczenia
i jeszcze ósmy cud przemiany
Na brzegu tęczy znak mi postawiłeś
drogowskaz do mojego serca
miłosierdzie przed sprawiedliwością
uschnięty krzew i kwitnący figowiec
Jak mam iść, żeby pójść za Tobą
na drugi brzeg niebieskiej tęczy
gdzie mądrość nigdy nie więdnie
a miłość nie umiera
Miłość i odpowiedzialność.
trud istnienia i ból egzystencji
pytanie o sens cierpienia
i granice nadziei wbrew nadziei.
Chociaż odszedłeś,
zostało wołanie o świętość
i dróg tysiące, co prowadzą
do domu, którego adres
zostawiłeś nam odchodząc
AUTORKA: MALINA M
* Zdjęcia podwójnej tęczy nad Sudetami są moje.
Do jednego pozwoliłam "dokleić" postać Ojca Świętego
Do jednego pozwoliłam "dokleić" postać Ojca Świętego