wtorek, 22 września 2015

PO TĘCZY

pójdę piechotą do Twojego nieba
po miłości dojdę do Twojego światła



     
Na brzegu tęczy zostawiłeś mi barkę
na brzegu miłości zostawiłeś nadzieję
i jeszcze adres do domu Ojca
z uwagą, żebym nie zgubiła

Pokazałeś jak rozpacz czarną
w siedem kolorów światła zamienić
i siedem cudów przebaczenia
i jeszcze ósmy cud przemiany




Na brzegu tęczy znak mi postawiłeś
drogowskaz do mojego serca
miłosierdzie przed sprawiedliwością
uschnięty krzew i kwitnący figowiec

Jak mam iść, żeby pójść za Tobą
na drugi brzeg niebieskiej tęczy
gdzie mądrość nigdy nie więdnie
a miłość nie umiera




Miłość i odpowiedzialność.
trud istnienia i ból egzystencji
pytanie o sens cierpienia
i granice nadziei wbrew nadziei.

Chociaż odszedłeś,
zostało wołanie o świętość
i dróg tysiące, co prowadzą 
do domu, którego adres
zostawiłeś nam odchodząc




AUTORKA: MALINA M



* Zdjęcia podwójnej tęczy nad Sudetami są moje.
Do jednego pozwoliłam "dokleić" postać Ojca Świętego