niedziela, 19 lipca 2015

PAMIĘĆ


WIERSZ PIERWSZY O BRZEŻANACH
WEŹ MNIE ZA RĘKĘ


Weź mnie za rękę.
Drogą słoneczną, tęczową
zaprowadź do Brzeżan.
Na nieboskłonie turkot gromów.
Na furmance Bóg jedzie do młyna.
Zmiele zboże.
Rozda głodnym po kawałku chleba.
Dom rodzinny. Mama sypie ziarno kurom.
Gwar gęsi i kaczek.
Stoję obok, ale mnie tam nie ma.
Błądzę w krainie luster.
Odbicie stawu i miasta.
Tak trudno wracać w samotne dzieciństwo.
Krzyk gęsi. Gęgot radosny.
Szczypały po nogach.
Nie ma moich gęsi.
Szczekanie psa przybłędy
Pędzi na spotkanie.
Nie pogłaszczę.
Mama woła na śniadanie
Mamałyga z mlekiem.
Nie przyjdę.
Mnie tam już nie ma

AUTOR - A. T.


 
.


WIERSZ DRUGI O BRZEŻANACH
GŁODNA PAMIĘĆ


Zmierzch.
Za oknem szaruga.
Błotną drogą brnie pamięć.
Kostur w dłoni żebraczy.
Otworzyłem drzwi na oścież.
Weszła cicho. Usiadła w kącie.
Nalałem zacierki do miski.
Wrzuciłem garść cukru.
Szczyptę soli do smaku.
Głodna pamięć przy stole.
O nic nie pytam.
Otworzyła mama drzwi na oścież.
Gwar gęsi i kaczek na dworze.
Słońce ogniste.
Biegnę drogą znajomą. Łany zbóż falują.
Przede mną mój Lux. Pies przybłęda.
Grobla. Siółko. Wyniosły Bernardyn.
Dalej kościół farny. Zamek.
Stary młyn. Dom rodzinny.
Na progu Mama. Sypie zboże kurom.
Głodna pamięć przy stole.
Dźwięk łyżki o talerz.
O nic
nie pytam.



AUTOR - A. T.





MIŁOŚĆ


WIERSZ PIERWSZY O ZŁOCZOWIE
MIŁOŚĆ


Jak mam  opisać tamten świat ?
ulice, które są, a ich nie ma i okna
których światło jest tylko wspomnieniem.
Poważnego Żyda z poważnymi pejsami
wesoły kapelusik  grzecznej dziewczynki
i buciki, co odliczają kroki do szczęścia.




Jak mam opisać tamto szczęście ?
małą zazulkę, co na duże Zazule
przyfrunęła zdziwiona ich pięknem,
Zachód słońca na Woroniakach
sady wiśniowe, jak panny niewinne
i jary, co wojny zapomnieć nie mogą.

Jak mam opisać tamten dom ?
dziewczynkę ze śmieszną kokardą
lalkę z warkoczem i konia z siodłem,
co zbyt duże dla małej dziewczynki.




Jak mam  opisać tamtą radość ?
smak ciastek, najlepszych, od Maćkówki
zapach książek u Zuckerkandla.
Zegarek z cyferblatem i śmieszne binokle
pannę, co spiekła raka, westchnienie ułana
i zakochane drzewa na Kempie

Jak mam opisać tamten czas ?
niebo, co na przekór losowi błękitne
srebrne cygara, pachnące fosforem.
Kromkę chleba z cebulą i płonące getto
i królika Rafała, co oczy miał czerwone
i poszedł pod nóż w czasie głodu.




Jak mam opisać tamten ból ?
pospieszne rozliczenie z młodością
kilka sprzętów, listy, kilka pamiątek.
Śpiew kanarka, co oszukał wojnę
szum deszczu,  miarowy stukot kół
i mgłę, co rozstaniem na serce opada.

Jak mam opisać
tamten Złoczów …


MALINA M*